.

* wyszedł na plac *

*Wyszła z zamku na plac i rozejrzała się dookoła. Zauważyła swojego brata stojącego kawałek dalej, zamyślonego. Usiadła na skraju fontanny.*

*zauważ Jane* - witaj siostro !

Spojrzała na brata i uśmiechnęła się.
-Witaj Alec.

- ostatnio nie dzieje się nic ciekawego
- prawo powinno być ostrzejsze mielibyśmy więcej do roboty.

*wychodzi na plac rozgląda się zauważa Jane i Aleca*
- O czym rozmawiacie ?

Zaśmiała się cicho.
-Ale co nam by to dało? Jeszcze wszystkich byśmy powybijali i co by było. Zero zabawy.
Spojrzała na wychodzącą z zamku wampirzycę.
-Witaj Renato. Alec uważa, że nasze prawo powinno być ostrzejsze.

*zamyśliła się* _-Tak twierdzi - Chyba mu na mózg padło
- Niby więcej zabawy ale wyszlibyśmy na przewrażliwionych
(sorry Alec ale czat mi nie działa tak powiedziałam Kamili i chyba za niedługo będziemy mieli Chelse )

(ok im więcej postaci kanonicznych tym lepiej)*rzuca jej mrożące spojrzenie*- Na mózg mi Padło
- Jane ratunku!

* śmieje się* - Ratunku u siostry szukasz?!

(Chcieliście i oto jestem .Droga Renatko pragnie cię poinformować że zostawiłaś u mnie spinkę)
*wchodzi na plac*
- hej wszystkim z tego co słyszę Alec wygłasza swoje herezje

-Biedny Alec. Sama nie wiem po której stanąć stronie.
Parsknęła śmiechem i spojrzała na przybyłą wampirzyce.
-Witam. Tak, wygłasza. Ale dopiero zaczął.
Uśmiechnęła się do Aleca.

*zdegustowany* - To nie herezje tylko moje poważne przemyślenia

*śmieje się szyderczo* - Ty i poważne przemyślenia boże ratuj

-Ej, ale on ma rację.
Zaśmiała się.

- No właśnie Renatko zresztą sam nie jesteś lepsza kotku

*patrzy na Chelse jak na idiotkę*
- kochana ja jestem jedyna cudowna i niepowtarzalna
(to jutro wpadnę po nią chyba jeszcze będzie w całości no nie ?)

-I kto tu herezje wygłasza co!?

Wywróciła oczami.
-Uspokójcie się. Oby dwie jesteście wyjątkowe i niepowtarzalne. Wystarczy?

-Tak

Pokiwała głową.
-Cieszy mnie to.

-Ale ja nie jestem pewna czy mi wystarczy (Alec jesteś tam jeszcze kotku?)

* przewraca oczami* -Jestem jestem przyglądam się waszej ciekawej konwersacji i zastanawiam się czemu dziewczyny są takie dziwne

Westchnęła cicho i znów wywróciła oczami.
-Alec, ja Cię błagam. Przemów im do rozumu.

- Po pierwsze mi wcale nie trzeba przemawiać do rozumu
po drugie to faceci są świrami dziewczyny są super faceci to tacy idioci że zastanawiam się czy bóg tworząc ich nie zapomniał o mózgu

- Tak słonko masz racje chyba zostanę lesbijką

Parsknęła śmiechem.
-A ja się z Wami nie zgodzę.

- Ejej po pierwsze faceci mają mozg bo gdyby nie miel to nie mógłbym wam tak inteligentnie wam odpowiadać
po drugie ta rozmowa schodzi na jakieś dziwne tematy

-Dzięki za pomoc Jane

-Popieram przedmówcę.

- a ty Chelso bądź tak miła i nie wygłaszaj swoich poglądów miłosnych
a teraz znajdźmy jakiś cywilizowany temat bo jeśli Aro słyszał twoje poglądy to źle skończysz mała

-Aro nie każe wampirów za takie rzeczy.
Spojrzała na niego.

-AAA już się boje

- Kto wie w nie mieliśmy jeszcze lesbijki a Aro jest dość staroświecki
ale nasze prawo raczej tego nie zakazuje chociaż Aro lubi ostatnio wymyślać paragrafy na poczekaniu

- Sugerujesz coś?

Wzruszyła ramionami.
-Ciekawe komu kazałby się nią zająć.

- Ta chciała byś co

- Hm ciekawe kto wtedy załatwiał nowych co

-Czytaj Kto mącił by w moich uczuciach ?

Zaśmiała się.
-Lepiej już siedźmy cicho. Jeśli Aro to słyszy to po nas.

- Ja tylko udowodnię że jestem sadystką dobrze?
*robi skupioną minę*
(Alec wiesz co masz robić?)

(Tak)
*krzyczy*
- Renato kocham cię Jesteś najcudowniejsza kobietą na ziemi

Spojrzała ze zdumieniem na brata.
-No, no. I teraz mi o tym mówisz?
Odparła ironicznie.

*śmieje się*
-Kocham się tak trochę dowartościować

* patrzy to na Aleca to na Chelse *
- Chelso
* patrzy na niego niepokojem*
- Chelso co ty mu zrobiłaś co ?

Parsknęła śmiechem.
-Proszę Cię. Oddaj mi brata.

*przewraca oczami*
- Oty bardzo dobrze wiesz co zrobiłam

- hm zastanowię się

*patrzy na Chelse przerażony*
- Nie wiedziałem że potrafisz zmusić do mówienia prawdy

Alec Volturi napisał:

*patrzy na Chelse przerażony*
- Nie wiedziałem że potrafisz zmusić do mówienia prawdy

-ŻE CO !!

-Jak to do mówienia prawdy?
Spojrzała na niego i zmarszczyła brwi.

- CZŁOWIEKU MIESZKAMY W JEDNYM ZAMKU OD 200 LAT I DOPIERO TERAZ MI TO MÓWISZ !

-Nie ma to jak spóźniony zapłon. Dlaczego wcześniej nie mówiłeś?
Odchrząknęła znacząco.
-Człowieku?

- mam Jeszce pewne przyzwyczajenia Jane
*uśmiecha się słodko*

- Już ci przeszło tylko żartowałem

*wzburzona*
- Alec w takich sprawach się nie żartuje idioto !
* odwraca się i biegnie w kierunku zamku*

Spojrzała najpierw na Renatę, a później na Aleca.
-O co jej chodzi?

- O nic problem jakiś ma

*patrzy na Aleca ze złością*

*przewraca oczami*
- No co Renaty nie znasz pójdzie do siebie poogląda trochę filmów romantycznych poczyta smutną poezje wypłacze się i wróci a potem przez pół dnia będzie ględzić o tym jakie Romeo i Jula jest głupie

Westchnęła cicho i spojrzała najpierw na Chelse, a później na Aleca.

* wchodzi na plac*
- Co za idiotyzm!

- Ale że co?
(masz filtra? Reniu)

- Alec wyobraź sobie poznajesz dziewczynę po dwóch godzinach jej się oświadczasz następnego dnia bierzecie ślub a trzeciego popełniacie samobójstwo to jest Chore !!!
- Z tego Szekspira to był pacan
(mam mam mam dwóch chętnych ale nie wiem czy Adrian orientuje się na tyle żeby być Demetrim Ale Heidi Mamy na 100%

- Tak to jest chore
*wzdycha*
- Ale jakie romantyczne
(a kogo zmuszasz do wysłuchiwania naszych idiotycznych rozmów )

(Miriam)
- No nie następna no tak ale ty najlepiej wiesz jaka jest miłość co Chelso ?

Wywróciła oczami.
-Chcieli się zabić to się zabili. Ich sprawa.
Spojrzała na Renate.
-Z nią nigdy nic nie wiadomo.
Wskazała na drugą wampirzycę.

- I Jane jak zwykle ma racje
- A ty droga Sarah Chelso Saint - John Volturi się nie wymądrzaj .
A teraz proszę zejdźmy na jakieś bardziej cywilizowane tematy dobrze ?

*rozgląda się wchodzi na plac*
- Hej wszystkim

-Tak. Zgadzam się z nim. Przejdźmy na jakieś bardziej cywilizowane tematy.
Spojrzała na Heidi.
-Witaj.

*ogląda się za siebie*
- Hej Heidi
(a Jednak dopięłaś swego jesteś niewiarygodna)

- Hej
(no wiesz ja przyjaźnie się tylko z niewiarygodnymi)

(czy ma to uznać za komplement :))

( Do wszystkich po dłuższej naradzie doszłyśmy do wniosku to zna czy ja Chelsa i Renata że jeteśmy jutro w godz 12-13 i 18-19  Alec wg. tego jak będzie miał czas)

- Hej Heidi co u ciebie ?

- Nic ciekawego wywiałam z sali tronowej bo Aro kłóci się z Kajuszem

- Jezu o co !?

- A jak myślisz ?

- O Nieśmiertelne dzieci ?

- Oczywiście Aro uważa że trzeba od nowa przeprowadzić badania nad nimi

- Nie powinien raczej badać pół- wampirów ?

-Badania nad nieśmiertelnymi dziećmi? Przecież już je robił.

- Aro uważa że o pół wampirach wiemy dostatecznie dużo nie zgadzam się z nim bo widzieliśmy przecież tylko dwa pół wampiry prawda ?

- Aro się nudzi

Pokiwała głową.
-O pół wampirach wiemy o wiele mniej niż o nieśmiertelnych dzieciach. Trzeba mu znaleźć jakieś zajęcie.

- no wiesz liczył ze rozwalimy  Cullenów

Westchnęła.
-Nie mogliśmy tego zrobić. Mieli za dużo dowodów.

-szczerze ja też na to liczyłem i trochę się zawiodłem

-Ja również. Ale teraz już na to nic nie poradzimy.

- Ale to już było i nic tego nie zmieni a Alice Cullen i tak kiedyś dopadnę

- Masz coś do niej ?

Parsknęła śmiechem.
-Już chcesz obstawiać? Jeszcze nic nie zrobili.

- Och tak żebyś wiedział

- Jasper ci się podoba co ?!

-Wybacz Renato, lecz wątpię, żeby on ją opuścił.

- nie zapominaj że Chelsa zrobiłaby dla mnie wszystko

*szyderczy śmiech*
- Ależ Renato to niebyła by prawdziwa miłość

- Nie wierzce w miłość

- Ta jasne o kto rozkleja się na niskobudżetowych amerykańskich filmach romantycznych

- Przyganiał kocioł garnkowi to nie ja co roku w walentynki rozklejam się że nikt mnie nie kocha

- Wiecie co dziwni jesteście

- Nawzajem

- Dzięki za komplement Chelso jestem dziwna i dobrze mi z tym

(Jane jesteś tam jeszcze)

Wywróciła oczami.
(Jestem, jestem.)

- Co za wyznanie Renato !

(moja siostra właśnie wali mnie historią polski po głowie)
- WOW

(Ala przecież ona jest taka słotka)
- Żartowałam

(do czasu Reniu Alec współczucie )

(reniu mam w koncu to konto na stardollu dam ci pseudonim jak chcesz)

-Lepiej nie serwujcie takich żartów przy Trójce.

- nikt mnie nie kocha życie jest bez sensu

- Bez Emo wyznań Chelso błagam Jane dzięki za ostrzeżenie choć ja na pewno dostał bym drugą szanse jestem taki wyjątkowy

- Ja cie kocham a życie nie miałoby sensu dopiero gdyby zrównali z ziemią wszystkie butiki Chanel

- Ta Alec ty i wyjątkowość wyjątkowa to jest Jane tylko ona potrafi powalić Aro na kolana

- Ale za to jaki piękny

- Ładny to ty może i jesteś ale rozumu za grosz

- Ale i tak cię lubie

_ Ze Względu Na Pewnę Okoliczności Ja Renata I Chelsa Jesteśmy Od 16 do 17 a nie jak wcześniej podawałam
od 18 do 19 pa

-Znowu zaczynacie?
Spojrzała na wszystkich z rozbawieniem.
-Aro dałby mu drugą szansę, ponieważ wiedziałby, że mógłby stracić nas oboje. Tobie Renato z pewnością też by wybaczył.

- Tak a ja dostałabym drugą szanse bo inaczej Aro straciłby stałe dostarczanie pożywienia*śmiech*

Zaśmiała się.
-No właśnie.

- Heidi Heidi Aro z pewnością by ci przebaczył bo z tego co wiem uważa cie za ładniejszą od Suplicji

*patrzy na Chelse z Szokiem*
- No wiesz co to nie tak jak myślisz jesteś zboczona to że ty jesteś kompletnie nie poprawna to nie znaczy że inni też

-Oj skarbie nie przejmuj się tak

-Na prawdę nie macie innych tematów?

- Mamy mamy

-No to je zacznijcie.
Mruknęła.

- Jane moja droga mogę cię o coś prosić ?
*uśmiecha się rozbrajająco*

-Oczywiście. A mogę wiedzieć o co?

- Och Jane nie znasz jej nie mów "Tak "zanim nie dowiesz się co kombinuje bo źle na tym wyjdziesz

- Jesteś wredna Chelso chciałam tylko żeby........

- posłużyła ci za posłania i powiedziała że Alecowi że masz Go w ...

Uniosła jedną brew do góry.
-Siedzi tuż obok. Nie możesz mu sama tego powiedzieć?

-Jest na niego obrażona

-To niech się pogodzą. Ja mu tego nie powiem.

-  Hm Głupia to ty nie jesteś Jane Tak to chyba jedyny sposób trzeba ją zignorować

-Jak ją będzie się ignorować to jeszcze obrazi się na nas.
Zaśmiała się.

- Renato błagam przestań się boczyć

*uśmiecha się od ucha do ucha*
- No dobrze na ciebie nieda sie długo gniewać

- Bogu niech będą dzięki!
- Dziwna jesteś ale i tak cię lubie

*śmieje się ciepło*
- To miło

-O rany. Nie zakochajcie się w sobie przypadkiem.

- Wcale nie mieliśmy takich zamiarów chciałaś zmianę tematu no nie ?!

- Wow Ranata ma ochroniarza

Wzniosła oczy ku niebu.
-Błagam, niech nas Aro gdzieś wyśle bo ja tu nie wytrzymam.

- Ta ja zaraz idę po obiadek wytrzymasz chwilkę?

-Wytrzymam, wytrzymam.

- Aha Chelso ?
- Mam takie małe pytanko

- Tak

- Będziesz taka miła i przestaniesz podkradać moje ciuchy.

Parsknęła śmiechem słysząc jej pytanie.

(sorry musimy lecieć zapomnieliśmy o rosyjskim pa pa będe ja i Alec o 16)

(ja i chelsa będziemy za 20 min :))

- To u nich normalne kochają ciuchy

- nie podkradam twoich ciuchów do Alec jest uzależniony od zapachu twoich perfum

*patrzy na Chelse jak na wariatkę*
- Ze co !
- Chelso trzeba załatwić ci miejsce w szpitalu psychiatrycznym

- To ty powiedziałeś że tylko wariaci są coś warci

-Zaraz stwierdzicie, że to Aro ma te ciuchy.

- Dobre
*patrzy na Jane z uznaniem*

- Nie chwal jej tak bo się jej jeszcze w głowie przewróci

Wzniosła oczy ku niebu.

(hm to drugie forum to nie to samo ! ja się nie zgadzam ja muszę być volturi !)

(Nie wiem jak Wy, ale ja tu wchodzę codziennie. ;p)

( Ja też to reszta jakaś niezdyscyplinowana !!!)