New York
Zmiennokształtny
Offline
Goście
*Zajechał prze centrum handlowe i zaparkował na pobliskim parkingu. Wysiadła i otworzył drzwi Alice, jak to w geście gentalmańskim*
-No i jesteśmy na miejscu...*przyznał spoglądając na nią*
Cullen
*Wysiadła i obdarzyła go jednym ze swoich "firmowych uśmiechów". Od razu ruszyła w stronę sklepu co chwila oglądając się czy aby na pewno Jazz idzie za nią. Gdy byli już w środku, wepchnęła go do przymierzalni. Musnęła jego usta swoimi.*
-Zaczekaj, zaraz przyniosę Ci coś godnego uwagi. *powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu i zniknęła*
Offline
Goście
-No nie....Alice...*jęknął cicho, ale już było za późno, ona zniknęła więc on musiał się dostosować i przygotować na to co może dla niego wybrać. Czekał cierpliwie*
Cullen
*Wróciła z górą ubrań zza której ledwo co było ją widać.*
-To jest świetne. Przymierz. *rzuciła i podała mu ubrania. Wyszczerzyła zęby, obserwując jego reakcję*
-Nic różowego, tak jak obiecałam.
Offline
Goście
*Ledwo udało mu się złapać podane ubrania, tyle ich było*
-Alice....ja stąd wyjdę za trzy lata...*jęknął, jednak grzecznie zaczął je przymierzać, wiedział że w kwestii ubrań nie ma z nią szans*
Cullen
*zachichotała słysząc jego ton głosu*
-Jak będziesz gotowy to pokaż się!
*krzyknęła z zewnątrz*
Offline
Goście
*Założył na siebie pierwszy zestaw który wpadł mu w ręce. Wyszedł przed przymierzalni przebrany i spojrzał na nią czekając jej reakcji*
-I jak...*spytał po chwili*
Cullen
*Uśmiechnęła się mimo woli na ten widok. Wyglądał nieziemsko*
-Wiedziałam, że będzie Ci pasować. Następne!
Offline
Goście
*Posłusznie wrócił do środka i przebrał się. Wyszedł przed przebieralnie i spojrzał na Alice miną zbitego psa*
-A to....*spytał po chwili*
Cullen
-Cudne. *pisnęła*
-Dobra, bierzemy te dwa zestawy. Nie mam serca dłużej Cię torturować. *uśmiechnęła się lekko. Wzięła resztę ubrań, których nie zdążył przymierzyć i odniosła na miejsce*
Offline
Goście
*Wrócił do przymierzalni i przebrał się z powrotem w swoje ubrania. Wziął te dwa zestawy na wieszakach i wyszedł. Poszedł do kasy zapłacić i czekał tam na Alice*
Cullen
*Podeszła do kasy i spojrzała na niego, próbując powstrzymać śmiech*
-Żyjesz, kochanie?
Offline
Goście
*Spojrzał na nią wymownie*
-Żyje kochanie...żyje..*powiedział z delikatnym uśmiechem*
-To gdzie teraz..*spytał po chwili*
Cullen
*wzruszyła ramionami*
-Do domu. Nie jestem aż takim tyranem.
Offline