New York
Goście
-A ty chyba też nie tutejsza?
Spytał po chwili chcąc, żeby rozmowa się jakoś rozkręciła. Zmierzył ją wzrokiem, tak normalnie.
Zmiennokształtny
-Dlaczego nie? Mieszkam tu od zawsze. - spojrzała na chłopaka.
Offline
Goście
-Bynajmniej po twojej karnacji trudno to wywnioskować.
Uśmiechnął się delikatnie patrząc kątem oka na dziewczynę.
Zmiennokształtny
Uśmiechnęła się.
-Moja matka była z Francji, a ojciec stąd. Może dlatego.
Offline
Goście
-To wszystko wyjaśnia.
Pokiwał głową i uśmiechnął się ciepło do dziewczyny.
Zmiennokształtny
-Ktoś z Twojej rodziny pochodził stąd? - zapytała. Właściwie była tego prawie pewna, w końcu musiał mieć tutejsze korzenie, by być zmiennokształtnym.
Offline
Goście
-Mój ojciec...
Odpowiedział krótko patrząc przed siebie.
Zmiennokształtny
Kiwnęła głową.
-Mhmm... Więc geny ojców przechodzą na potomstwo.
Offline
Goście
-Zazwyczaj.
Uśmiechnął się delikatnie.
-Dawaj coś porobimy ciekawego, bo przymulamy.
Zaśmiał się.
Zmiennokształtny
Uśmiechnęła się pod nosem.
-A co chcesz robić.
Offline
Goście
-A co da radę?
Uśmiechnął się łobuzersko.
Zmiennokształtny
Spojrzała na niego i zaśmiała się cicho.
-A zobaczymy. Jestem otwarta na sugestie.
Offline
Goście
Też się zaśmiał.
-No dobra. Sama chciałaś.
Na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
-Są tu jakieś kluby czy coś?
Spytał.
Zmiennokształtny
-Ymm... - zastanowiła sie chwilkę z delikatnym uśmeichem.
-Tak, jest klub. Ale nie wiem, czy coś się tam dzieje, dawno mnie tam nie było.
Offline
Goście
-To rozkręcimy imprezę w razie coś.
Zaśmiał się.
-To prowadź.